Pobyt v Krkonoších v blízkosti Pece pod Sněžkou – opinie

Przestronne mieszkanie idealne dla rodziny na tygodniowy pobyt na narty.

Czystość, cisza, miejsce parkingowe, wyposażenie kuchni przytulne mieszkanie.

Skrzypiąca sofa w salonie

Dobra lokalizacja, fajna baza wypadowa na piesze wędrówki po górach,kuchnia w miarę dobrze wyposażona, mieszkanie urządzone nowocześnie,

W mieszkaniu było bardzo brudno, została wymieniona tylko pościel i ręczniki, łazienka nie była w ogóle umyta po poprzednich gościach (brudna toaleta, zacieki na bateriach i szybie w prysznicu, lustro brudne), podłoga w całym mieszkaniu nie została nawet zamieciona, łóżka bardzo niewygodne, w salonie kanapa miała bardzo nieprzyjemny zapach (zdecydowanie nadaje się do odświeżenia lub wymiany) i nie dało się na niej spać ( materac tak cieniutki że miało się wrażenie że leży się na samej desce)

Bardzo dobra lokalizacja. Między Pec pod Śnieżką oraz Janskie Laznie. Blisko przystanku skad skipass za darmo podwozi na stoki. Przy przystanku wypozyczalnia nart z bardzo miłą obsługą. Apartament duży, osobno sypialnia oraz duży salon z kuchnią. Bardzo dobrze wyposażona kuchnia. Ciepło, możliwość regulacji temperatury.

Wszystko ok. Super.

Dostępne darmowe miejsce parkingowe. Mieszkanie całkiem przytulne. Wyposażenie kuchni.

Mieszkanie było nieposprzątane, tylko została zmieniona pościel. Kurz, brudna cała łazienka, włosy w odpływie, kuchnia w okruchach, wszystkie lustra brudne, mikrofalówka lodówka brudna. Podłogi również - nie zostało zrobione nic! Zostawione resztki w postaci pootwieranych chipsów, batoników po poprzednich gościach w szafkach kuchennych. Byłam w szoku, poinformowałam właściciela i aż nie chcieli mi uwierzyć. Musieliśmy szybko zrobić obiad dla dzieci wiec musiałam tą kuchnie ogarnąć sama. Po wszystkim wyszliśmy do sklepu, dzieci czekały w domu i okazało się, że pod naszą nieobecność ktoś zadzwonił dzwonkiem, a gdy nie było odpowiedzi jakaś pani otworzyła sobie drzwi i weszła do mieszkania rozglądając się i kontrolując stan mieszkania. Byliśmy w szoku - chyba wypada poinformować o takich rzeczach i zrobić to w obecności dorosłych.